Za zimno żeby rowerem, ale i tak pojechałem.
Wolniutko - nasłuchując czujnie ptaków - tak aby wiewiórki nie przestraszyć.
Żeby Licha schowanego na moczarach nie wywabić... .
Skradałem się chytrze, tak żeby nie prysły czary.
Długo jeszcze będę grzał się w pierwszych promykach tamtego poranka.
W takich momentach postanowienie,
że zostanę Leonardem Da Vinci obiektywu wydało się być możliwe.
poniedziałek, 19 kwietnia 2010
Cuda i dziwy (195)
Autor:
Obserwator Toruński
o
05:15
Etykiety: Puszcza Białowieska
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Podziel się
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFamwwmeszE9NZ3Fz9gdJJ90k9ZSe7gZ0Q1InH3_1jABkEkqnuv8imNGRwuYYl5GsxTPHoVlb1-K-iD5tjYScwpKhhJRS9-RTf4XxkmjBaW0F4o-4Jbo2KrtBoG_UnH2-hUueb2LOF5ctF/s1600/IMG_1677---Panorama-z+globusem.jpg)
2 komentarze:
piekne.
No pewnie :-)
Prześlij komentarz