środa, 12 lipca 2017

Odkrywanie miasta Bydgoszcz 2/3 (1850)

Kontynuując wczorajszą opowieść: idziemy sobie zwartą grupą i idziemy a tu niespodziewanie coś nas stawia w pion!

Okazało się, że prawdziwie krzyżackie zadzieranie nosa pożytecznym jest! Taka budka w mieście to rarytas wielki i pokazywać ją nie tylko koneserom ptactwa, ale i zwykłym turystom należy. Co się czyni.

Ponadto jesteśmy wdzięczni za otrzymane w chwilę potem ostrzeżenie, albowiem - uwaga, nagły zwrot akcji! - zostaliśmy porażeni informacją, że miasto Bydgoszcz równie starożytne jako nasz Toruń jest!

Odległe od siebie o 113 lat daty założenia naszych miast (1233 contra 1346) mówią same za siebie.

Łatwo wysnuć więc wniosek, iż Bydgoszcz choć jest większą to jednak m ł o d s z ą siostrą Torunia. A ponieważ krewnych się nie wybiera... możemy z rozrzewnieniem snuć opowieść naszą dalej i dalej.

Jakby na tego poparcie chociaż sprywatyzowany to jednak urokliwy zakątek (sic!) oraz mniej urokliwy miejski fragment szczerbatego muru (najzupełniej gotyckiego!) został nam objawiony!


I tu już żarty się skończyły, gdyż po wielokroć w mieście tym byłem, a dopiero teraz te dwa interesujące fragmenty miasta Bydgoszcz się nam ujawniły.

Znaczy się coś w dostępie do zabytku i w promocji poprawić by trzeba, aby ten fragment dla turystów bardziej widocznym był.

Doskonałego wyeksponowania natomiast pomnikowi Kazimierza III Wielkiego można tylko pozazdrościć! Wielkie jednolite tło stanowi dla tego monumentu wymarzoną scenę. I nie jest ważne, że to tylna ściana garaży - pięknie harmonijne lico tego muru nie konkurując z monumentem wspaniale eksponuje bryłę całości.

Sam król - założyciel miasta Bydgoszcz - trwa na swym koniu spiżowy bardzo i przyciężko dekoracyjny. Dostojeństwa mu odmówić nie można, ale coś zanadto mi lajkonika przypomina... . A taka frywolność się nie godzi! W końcu to przecież On zastał Bydgoszcz słomianą a zostawił murowaną.

Skromna prawosławna cerkiew pw. św. Mikołaja poprzedza pyszny gmach, który kiedy indziej bym pominął. Urban legend mówi, że tam skryptorium niezwykłe jest. W Waszym imieniu - o drodzy Obserwatorzy Obserwatora - będę zabiegał aby mnie tam kiedyś wpuścili... .

Póki co zeszło się nam z obłoków na ziemię i co tam zobaczyliśmy?! Ujrzeliśmy na własne oczy wielokrotny przejaw kolejnej Urzędniczej Mody Miejskiej!




Na koniec tej części odkrywania Bydgoszczy zauważono, że coś przeszło i zostało, a mimo to nadal przechodzi. Okazało się, że to 18 POŁUDNIK! Co prawda nie wiem co to takiego, bo na geografii tego nie przerabialiśmy, ale widać ten 18 POŁUDNIK ważny dla mieszczan bydgoskich jest.

Prezentując kolejny Escape Room wcale nie daję sygnału do zakończenia naszej po Bydgoszczy peregrynacji; wręcz przeciwnie.

W trzecim i ostatnim odcinku naszej bydgoskiej trylogii dopiero będzie się działo! ...ale to jutro.
- Już jutro!

Brak komentarzy:

Podziel się