Już się rozpoczął, ale zaraz przeminie.
Ten dzień który właśnie się zaczął.
- Tylko jaki ślad po nim zostanie?!
Oto jest question.
Idę / jadę sobie do kina.
Nie mogę przecież przez cały czas zbawiać świata,
cierpieć za miliony i robić poranne zakupy.
- Trochę ruchu mi się od życia należy.
Umysłowego też.
W końcu przecież trzeba coś zrobić dla siebie.
podczas nieustająco trwającego festiwalu "tu i teraz".
Tylko żeby nie było jak u mnie rano,
kiedy to żądny dopaminy wchłonąłem całą tabliczkę czekolady... .
- Aż do teraz mnie mdli z tego porannego szczęścia.
Wnioski?!
Umiar należy zachowywać a rankiem należy pamiętać o wieczorze!
środa, 10 marca 2010
Ślady (155)
Autor:
Obserwator Toruński
o
05:27
Etykiety: ślad na śniegu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Podziel się
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFamwwmeszE9NZ3Fz9gdJJ90k9ZSe7gZ0Q1InH3_1jABkEkqnuv8imNGRwuYYl5GsxTPHoVlb1-K-iD5tjYScwpKhhJRS9-RTf4XxkmjBaW0F4o-4Jbo2KrtBoG_UnH2-hUueb2LOF5ctF/s1600/IMG_1677---Panorama-z+globusem.jpg)
2 komentarze:
Ja mam swoje sposoby na głód dopaminy :)
Co dobrego w kinie widziałeś? My oglądaliśmy w czwartek Nine :)
"Nine mi uciekł jak i wczorajszy poranny autobus... . A oglądano bzdurkę lekką, łatwą i przyjemną. Niejakiego Machulskiego. - Czas zleciał nam na bezmyślu fantastycznie. - Czasami o to chodzi. I tak było!
Prześlij komentarz