piątek, 1 sierpnia 2014

Przerwa na "Nasze Stawy" 2/2 (1385)

Obecna nieuchronność, że droga tędy będzie zbudowana prowadzi nas
do konkluzji, że skoro ona już będzie (a będzie!) to nie ma po co się
nadymać, bo już nikt i nic nie pomoże!



I dlatego, za nieefektywne uznaje się prężenie muskułów przez tatę kaczora!

A ten w końcowym występie raz za orła, raz za łabędzia się pokazuje. Co prawda
na bezrybiu i rak ryba, ale trzymajmy się faktów. Kaczor niech więc swoje brewerie
wyprawia, ale tylko w celach estetycznych.



















Zanim przejdziemy do omówienia postawy łysek ustalmy raz na zawsze.
Chodzi tylko o to, aby parę obrazków dla siebie i potomności zachować.
W uznaniu wyż. wym. faktu przez budowę (teraz to teren budowy!) 
przemykam chyłkiem i z dala od maszyn.

























Na żabach tylko wzrok zatrzymuję, łyskom się przyglądam wiedząc, że błąd
wielki popełniono. Zamiast dyskutować z walcem drogowym trzeba było
zabiegać o uznanie "Naszych Stawów" za cud przyrodniczy i wielką
wartość ekologiczną godną zachowania!
- Przed taką wartością maszyna układająca asfalt to by się zatrzymała!

A co teraz można zrobić? No, na pewno wykazywać zainteresowanie tematem.
Niekoniecznie przecież "Stawy" muszą być całkiem zasypane! Jeszcze można
o nie zadbać. Jeszcze można z nich cudeńko zrobić, by jedna z drugą szkoła
miała gdzie dzieciaki szacunku dla Przyrody uczyć.... .

A jeśli "Stawów" los już całkiem przesądzony jest? No cóż, niech każdy robi
swoje, chociaż... . Być może Magistrat znajdzie jakieś dobre wyjście i zaskoczy
nas wszystkich swą wrażliwością na tracone właśnie dobra przyrodnicze.















Zawsze przecież można wykazać się troską o pobliski "Suchy Staw"! To jest
teren na zapleczu (nomen omen) Urzędu Miasta i pobliskiego "Spomaszu".
Na razie jest tam zaniedbane trzcinowisko, ale jakby tak zaprojektować oczko
wodne, ławeczki, oświetlenie, ścieżkę spacerową wokół niego i porządne sprzątanie
choćby raz na tydzień... .

I proszę mi wierzyć, że warto by było! Tam przecież na żywo lisa najprawdziwszego
widziałem w zeszłym roku! I takąż sarnę. Na to fotograficznych dowodów nie mam
bo zwierzaki na mój niespodziewany widok czmychnęły, ale moja siatkówka nadal
pamięta tą rudość, tą niewiarygodnie poziomą kitę i te wilgotne, łagodne oczy... .

Trochę ulotek na temat "Nowego Suchego Stawu" i jego przyrodniczej zawartości,
którą przecież można mądrze podrasować nasadzeniami i taką organizacją miejsca, że
zachęcona Przyroda już sama by zadbała o zasiedlenia gadami, płazami i rybami
tego równie co "Nasze Stawy" niezwykłego miejsca.
- Tak sobie na zakończenie tej epistoły naiwnie pomyślałem.
 ...bo szkoda mi także i tych łysek.



















































Przy obecnym w Mieście rozmachu inwestycyjnym zrealizowanie takiego zielonego
zakątka to wcale nie musiałby być wielki problem. Raczej wrażliwość i pomysłowość
by musiały być uruchomione. To byłaby także szansa na załagodzenie rany na linii
władza - mieszkańcy. No i wdzięczność tych ostatnich byłaby gwarantowana!
- Za zrealizowanie takiego zamierzenia pierwszy stanę w kolejce do składania
podziękowań i gratulacji... . 

I jakem Obserwator Toruński pęk takich róż przyniosę... .
- Wiadomo od Kogo.


Zrealizowanie "Zielonego Zakątka" to  mógłby być przykład  m ą d r e g o  wybrnięcia
z kłopotliwej dla Stron sytuacji.
- Czy cuda się zdarzają?

Jakby co to jestem człowiekiem - może i nazbyt ufnym - ale wierzącym.


1 komentarz:

truongmuunghenhan pisze...

Thanks for sharing, nice post! Post really provice useful information!

Giaonhan247 chuyên dịch vụ vận chuyển hàng đi mỹ cũng như dịch vụ ship hàng mỹ từ dịch vụ nhận mua hộ hàng mỹ từ website nổi tiếng Mỹ là mua hàng amazon về VN uy tín, giá rẻ.

Podziel się