16 sierpnia 2012r. na "swym fejsbóku" ogłosiłem prywatny protest przeciwko systemowi ograniczania
wolności w Internecie o nazwie "Piano".
Jak należało się spodziewać nikt (oprócz dwóch osób!) na ten fakt nie zwrócił większej uwagi. Jest to dla
mnie zrozumiałe, ale częściowo. Daje się objaśnić łatwo tym, że "czymże jest codzienne a choćby i parę
setek Obserwatorów w porównaniu do milionów urabianych przez wiodące media"?
Niemniej jednak nadal frapuje mnie pytanie: czy ludzie są naprawdę tak ślepi, że nie widzą jak coraz więcej
wartościowych informacji chowa się za wejściem dostępnym tylko dla tych co płacą? Stara prawda mówi,
że nie oddaje się za darmo czegoś za co można wziąć kasę. Odnoszę jednak wrażenie, że naruszony został
konieczny kompromis pomiędzy biznesem a czymś tam - czymś tam społecznie ważnym.
To - widoczne gołym okiem - prostytuowanie się mediów ma także swój wymiar głęboko społeczny
dramatycznie sprzyjając rozwarstwianiu się umysłowemu i tak już mocno podzielonego ekonomicznie
społeczeństwa. Ponoć Polska zajmuje jakieś czołowe miejsce jeśli chodzi o tempo osuwania się na margines
całych grup społecznych... .
Osobiście jednak drapieżnikom chciwym kasy za wszelką cenę mam za co dziękować.
Pokrzykując sobie na pustyni GŁOŚNIEJ NAD TYM PIANO! udaję się na internetową emigrację.
Nie ma wartościowych dla mnie treści po polsku? OK! Poszukam ich sobie na serwisach amerykańskich,
angielskich a także rosyjskich!
- A tak! ...także i tam można znaleźć sporo ciekawego.
Tak więc i z języków jest okazja, aby się podciągnąć. A to już trzeba docenić. Wszak wiadomo, że woda
pita bezpośrednio ze źródła jest zdecydowanie smaczniejsza.
A wy, którzy zgadzacie się na "Piano"?
- Smacznej kranówki życzę!
środa, 19 grudnia 2012
Głośniej nad tym "Piano"! (1099)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Idac tym topem:
- coraz wiecej wartosciowych ksiazek chowa sie w ksiegarniach dla tych co placa
- coraz wiecej wartosciowych filmow chowa sie w kinach dla tych co placa
- coraz wiecej zywnosci chowa sie w sklepach dla tych co placa
Rzeczy niematerialne jak tak jak materialne moga miec wartosc i ludzie za wartosciowe rzeczy chca i beda placic. Czesc nie bedzie, ale to juz problem tych co te oplaty wprowadzaja.
Jesli cos ma wartosc, to czemu tego nie sprzwdawac. Jesli ktos tego by nie zrobilby dziala na wlasna szkode, chyba, ze ma w tym inny interes, ale to jego sprawa.
Protest zupelnie zbedny.
Potwierdzam, że w tym znaczeniu protest jest zbędny!
Rozumiejąc przedstawione argumenty pozwalam sobie skierować uwagę na powiększającą się przepaść: wielkie korporacje medialne - zwykły człowiek.
Dla przekaziorów jesteśmy tylko k o n s u m e n t a m i serwowanych przez nie wybiórczo treści.
- I tylko dostarczycielami kasy.
Beze mnie! Mam własne ścieżki.
- A inni (niezależnie od własnej woli czy możliwości) niech się upajają smakiem kranówki.
PS. A swoją drogą co za paradoks! Ludzie z własnej i nieprzymuszonej woli płacą za prawo do oglądania reklam.... .
Byc moze usuluga platna jest pozbawiona reklam.
Tylko konsumentami? Bez konsumentow by nie istnieli zadni wytworcy rowniez tresci, wiec cokolwiek robia musza sie z nami liczyc, a przynajmniej z duza czescia, z ktorej sie utrzymuja.
Klient sklepiku osiedlowego tez jest tylko dostarczycielem kasy, i co z tego? Obie strony sa zazwyczaj zadowolone. I tak bedzie tez w przypadku Piano. A kto bedzie niezadowolony pojdzie gdzie indziej i to jest normalne, nie ma co z tego afery robic.
A ze tresci sa wybiorcze, to predzej dlatego, ze takie odpowiadaja konsumentom.
Być może... .
- Diabeł schował się w szczególe i zachichotał głośno. "Znowu mi się udało!".
O społecznej odpowiedzialności biznesu będzie wkrótce.
Prześlij komentarz