Wczoraj był dzień picia zielonej herbaty.
Bez cukru.
Pachniała mocno jaśminem,
co przypomniało mi pewne wydarzenie z dalekiej przeszłości.
- Otóż zacząłem się wtedy golić.
Podniosły ten fakt uczczono w rodzinie
ofiarowując mi wodę kolońską.
O zapachu jaśminu.
- Aha! I jeszcze wtedy dostałem na urodziny bardzo modny krawat.
Był ciasno upleciony z zielonej żyłki.
- Nadal nie lubię być modny... .
...a herbata?
Da się ją pić.
niedziela, 15 sierpnia 2010
Zieleń (311)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Podziel się
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFamwwmeszE9NZ3Fz9gdJJ90k9ZSe7gZ0Q1InH3_1jABkEkqnuv8imNGRwuYYl5GsxTPHoVlb1-K-iD5tjYScwpKhhJRS9-RTf4XxkmjBaW0F4o-4Jbo2KrtBoG_UnH2-hUueb2LOF5ctF/s1600/IMG_1677---Panorama-z+globusem.jpg)
2 komentarze:
u mnie dopiero dzisiaj kroluje herbata jasminowa.
jej zapach jest rzeczywiscie na wskros medytacyjny-)
> jej zapach jest rzeczywiście na wskroś medytacyjny-)
:DDD
Prześlij komentarz