czwartek, 29 kwietnia 2010

Katedra w Nancy (205)

Proszę wstać Sąd idzie!

Czy oskarżona przyznaje się do wypowiedzenia tych słów, cytuję:
> "katedra w pobliskiej Nancy nie ma w sobie nic. Jest pusta".

To zdanie pełne pychy nie mogło przejść bez echa!
Huczy i dudni natrętnie mi po głowie.
Prowokacyjne, niesłuszne z założenia i łatwe do obalenia ono w swej pewności jest!

Prowokacyjne (Ha! ha! ha!)
To tak jakby powiedzieć, że sala koncertowa o 24:13 jest pusta.
A co nas obchodzi, że tam nie ma orkiestry, słuchaczy i dyrygenta?!
Tylko człowiek głuchy jak pień może tak ją odczuwać!
Gorzej: pozbawiony pamięci.
Oraz imaginacji.

Tu chodzi także o dźwięki które były.
O zapachy które są.
...i o szepty i krzyki które będą!
Sala koncertowa n i g d y nie jest pusta,
ergo jakakolwiek katedra nie może być pusta!

Niesłuszne z założenia. (Ha! ha! ha!)
Nawet:
- gdyby wszystkie sprzęta kościelne z niej wynieść
- odbić freski
- zasypać katakumby
...nawet gdyby tylko echo odbijało nasze kroki o wysokie sufity jest przecież gdzie usiąść i pomyśleć. Pełno w niej myśli wzniosłych, gwałtownych przeżyć dawnych i przyszłych zdarzeń. Pełno.
- Nie może więc być pusta!

Łatwa do obalenia.
Na takie twierdzenia proszę Wysokiego Sądu to ja reaguję głośnym, cytuję siebie:
Ha! ha! ha! Po trzykroć.

(...)

Pacjent jeszcze coś tam wygadywał co raz to zapalając się
do własnych pomysłów na udowodnienie niemożliwego twierdzenia,
że "katedra w Nancy nigdy nie jest pusta".

Siostro! Proszę pacjentowi włączyć radio!
To być może odwróci nieco jego katedralne myśli.
Co nie ma? Jak to nic w radio nie ma?
- Proszę wyregulować czułość odbiornika.
Nastawić na właściwą falę.
Dopiero wtedy się coś usłyszy.

Acha! I jeszcze proszę mu powiesić obrazek na uspokojenie.
Tak, może być ten, bo na razie nic lepszego nie mam pod ręką.



PS. Ciekawe z czego i jak wykonana jest posadzka we wspomnianej katedrze?
Płyty w równe wzory się układają czy też oszczędni zarządcy świątyni po raz drugi
użyli płyt nagrobnych z przykościelnego cmentarza? ...a może, a może tam jest Labirynt?!
- Jeśli tak, to lokalni grzesznicy mają nieźle. Wzorem średniowiecznych pątników mogą odbyć na kolanach podróż do Ziemi Świętej odkupiając swoje przewiny już po kilkuset metrach.

9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

oskarżona prosi bezskrusznie o lagodny wyraz kary. na usprawiedliwienie przyniosla zaswiadczenie podpisane wlasna reka,ze czasami nie wie co mowi a czasami wie. a przeciez wiadomo jest, ze czas jest bezwzgledny.

Obserwator Toruński pisze...

Uwzględniając nienaganną postawę etyczno - moralną oskarżonej oraz doskonalą opinię jaką cieszy się we wiadomych sferach Wysoki Sąd postanowił przychylić się do wniosku obrony uznając, że każdemu może się takie cóś wypsnąć.

Biorąc więc pod uwagę te - i inne nie wymienione - okoliczności łagodzące, Wysoki Sąd skazuje obywatelkę na przeczytanie artykułu w polskojęzycznej gazecie który został zamieszczony tutaj: http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,7817248,Bezcenne_ksiegi_od_tajemniczego_ofiarodawcy.html. jest tam także malutki, ale jakże cenny fragment potwierdzający fakt, że Polacy inwestowali we wspomnianym Nancy.
- Na dużą skalę.
Chyba.

Anonimowy pisze...

apelacja:
prosze o wyrazenie zgody na przeczytanie tylko polowy artykulu
-)

Obserwator Toruński pisze...

No way! ...to właśnie w drugiej połowie wspomnianego tekstu jest ćwierć akapitu na temat tego całego Nancy!

Co najwyżej można mnie przekupić dotrzymaniem słowa na temat jakiegoś tam tłumaczenia, jakiegoś tam kabaretu. O co - zdaję sobie sprawę - może być trudno w dzisiejszych czasach.

Jak widać Wysoki Sąd jest nie tylko miłosierny,o le! i cierpliwy.

Anonimowy pisze...

jak pech to pech
-)

Obserwator Toruński pisze...

Czym jest taka kara dla Ciebie, gdy do posta załączyłem jedno z najpiękniejszych i najdojrzalszych zdjęć w mojej karierze artystycznej ;-) a tu... NIC i pustka!

Panie nie mdleją z artystycznego wzruszenia, żadnych oklasków na stojąco, o braku czołobitnych recenzji i sążnistych sprawozdań z jego oglądania nie wspominam... .

To jest dopiero kara!

Anonimowy pisze...

znaczy sie Ty tez masz pecha...
-)
nic nie warte te dzisiejsze kobiety, ani krzty rozeznania. maja szczescie, ze sie im i tak wszystko wybacza.
czyz nie?
-)

Obserwator Toruński pisze...

> znaczy się Ty tez masz pecha...
Nie istnieje zjawisko zwane pechem. To tylko efekt uboczny procesów społecznych wyartykułowany przez mitologię ludową.

Ciąg niepowodzeń (który może być faktem) mylnie definiowany jako pech jest niczym innym jak chwilowym brakiem szczęścia.

Z uwagi na to, że wszystko przemija, ten ciąg też ma charakter chwilowy.

Tym wywodem nie próbuję zdeprecjonować faktu występowania omawianego zjawiska. W końcu sam Napoleon też je zauważył.

Gdy przedstawiano mu kandydata na dowódcę, mimo iż był on świetnie wyszkolony, miał doskonałe pochodzenie i wiele wygranych bitew nieodmiennie zadawał pytanie: ...ale czy on ma szczęście?!

Tak więc nawet i żartobliwe wybaczanie jest zbędne tam gdzie wystarcza w zupełności zrozumienie.

Zrozumienie dla faktu, że radio może być nastawione na inną stację... .

Anonimowy pisze...

błyskotliwość Waszej konwersacji mnie po prostu zachwyciła. to są KOMENTARZE! :-)

a tak w ogóle to chciałam tylko powiedzieć, że to zdjęcie jest niesamowite. przepiękne!

Podziel się