Wczoraj wspomniany MegaPark dzisiaj z głębokiego zapomnienia wydobywam! Bo warto.
- Albowiem nie samym Pendereckim człek żyje wszakże.
Co sam z tej wyprawy do Grudziądza pamiętam? Dinozaury też, ale najbardziej to spotkanie.
Matryca aparatu zapamiętała zdecydowanie więcej szczegółów i dokładnie tak jakim to miasteczko
westernowe było przed dwoma laty.
Czy do dzisiaj zachowała się spontaniczność aktorów, którzy wykonując swoją (czasami niebezpieczną)
pracę widać było, że świetnie się razem z publicznością bawili? Nie przepadając nigdy specjalnie za cyrkiem
czy popisami kaskaderów temu akurat widowisku przyglądałem się ze sporą uwagą. I prawdziwym
szacunkiem jaki należy się wysokiej klasy fachowcom.
Mimo naprawdę trudnych momentów (pełna szybkość na koniu przy ograniczonej przestrzeni!) całość
zrobiła na mnie jak najlepsze wrażenie. I nic dziwnego: tam występowali zawodowcy i profesjonaliści
w każdym calu.
Dzisiaj trzy cykle tematyczne w pełnej krasie:
- Kaskaderzy (pełne zawodowstwo!),
- Bajki (cóż za nieprzemijająca uroda!)
- Bracia Daltonowie (dobra cyrkowa robota wsparta aktorstwem z niemych filmów).
Uwaga porządkowa: Osoby Niezorientowane informuję, że ten trzyczęściowy materiał powstał z czystej
chęci podzielenia się tym co zobaczyłem i przeżyłem. Za bilet słono zapłacono z własnej kieszeni.
- I do dziś uważam, że warto było.
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz