piątek, 12 maja 2023

Dzień 4: Grudziądz - Toruń 4/4 (2284)

Ostatni dzień naszej peregrynacji - po śnie twardym jak bazalt - okazał się być nieco (ale tylko trochę!) bardziej łaskawy.

Też sobie wiało i dmuchało.

Podjazdy - na nieutrwalonych szutrowych górkach - wyciskały ostatnie siły... . Czego się jednak nie robi by pojechać na (jak się później okazało) wątpliwe skróty :-)

I było tak samo porywiście także na wichrowym wzgórzu, gdzie pod pretekstem zrobienia zdjęcia próbowałem złapać oddech... .
 
Imponujące ruiny zamku w Papowie Biskupim przywitane zostały jako zapowiedź rodzinnego miasta...

...i kolejna okazja do odpoczynku.


Kto tam jeszcze nie był niech nadrobi tą wstydliwą zaległość.

Jest co oglądać - jest się czym zachwycać!



To miejsce jest - jak na miarę możliwości gminy - doskonale zagospodarowane.

Toi-toi czyściutki tam nieskazitelnie a nawet z bieżącą wodą i czymś tam jeszcze. Gdy odpoczywaliśmy serwisowano właśnie ławy i stoły, przycinano trawkę... .
 
Również i z tego względu zachęcam do odwiedzenia tej niegdyś wspaniałej kamiennej warowni.

Mimo naglącego czasu odwiedziliśmy kościół pw. św. Mikołaja w  Papowie Biskupim.











Gdzieś w okolicach Chełmży znaleziony na szosie zaskroniec (a nie żaden jadowity wąż jak twierdzono!) został litościwie wyekspediowany w pobliskie chaszcze. 
- A niech sobie żyje gad jeden!

Jakby nam było mało kilometrów zdecydowano o  objechaniu Jeziora Chełmżyńskiego.

Czego się to robi aby odwiedzić ulubione Zalesie!
- Odpoczywało się tam także.

Tak to było na czterodniowej pielgrzymce do Pelplina - dawnej duchowej stolicy Ziemi Chełmińskiej. Dzisiaj to nadal siedziba biskupia oraz Seminarium Duchownego, którego tym razem nie udało się odwiedzić. 
- Cieszmy się, bo to będzie kolejny powód dla którego warto przynajmniej jeszcze raz odwiedzić Pelplin! 

Podziel się