niedziela, 5 marca 2017

Patrioci od 7 boleści (1770)


Jest (godna pochwały) moda na patriotyzm i (niekiedy) chorobliwe obnoszenie się z nim. Mamy w naszym miasteczku tego dolegliwy przykład. Niby wszystko jest w porządku: mural upamiętniający gen. Hallera. Cel szczytny więc, wielkowymiarowy nawet.

Tylko dlaczego oddano temat w ręce amatorów?! Pan Józef stoi sztywno jak na dawnej fotografii i patrząc na niego nie wiem czy on toczy szklanym niewidzącym czy też zezowatym okiem. I na dodatek ten grymas na twarzy... .


I jeszcze to otoczenie w którym występuje! Pomiędzy śmietnikiem a trzepakiem... . A u stóp ma gliniane klepisko.


Być może odpowiedzią na moje "dlaczego" jest suma za którą nieznani artyści wykonali ten mural: 181 tysięcy... .
(Poprawnie ma być: 178 tys zł, - słownie: sto-siedemdziesiąt-osiem-tysięcy-złotych)


Kolokwialnie rzecz ujmując: niezłym artystą trzeba być aby taki numer w biały dzień i na oczach całego miasta wywinąć!

W żadnym wypadku niczego nie sugeruję! Nie śmiałbym! Wszak w sprawę zamieszane są tylko szlachetne postacie.


Jest decydent (jeden z drugim), który to w takich a nie innych okolicznościach ten malunek zlecił... .

Jest szacowna organizacja która wzięła na siebie trud zrealizowania zadania - jak wolą jedni -  czy też - przerobienia wspomnianej kwoty - jak upierają się inni.

W końcu są też i inni inni: ci skromni i nieznani szerszej publiczności artyści, którzy ten mural zmalowali... . 


Mimo wszystkich zastrzeżeń WSZYSTKIM IM DZIĘKUJĘ, po prostu dziękuję! Kulawo, bo kulawo ale uczcili mojego ulubionego bohatera historycznego.

Gdyby nie ten śmietnik i trzepak to z daleka wyglądałby ON nawet całkiem nieźle! 

Podziel się