niedziela, 19 listopada 2023

Nie tylko morsy, ale i orły! (2304)

Trasa Toruń - Wąbrzeźno przez Płużnicę. Pada mokry śnieg, powiewa lekki mroźny wiaterek. W aucie ogrzewanie pracuje równie intensywnie jak wycieraczki. 

Na 10 km przed Wąbrzeźnem - w okolicach miejscowości Czaple - zamajaczyła jaskrawo - żółta kurtka rowerzysty. 

- A szanowny pan to dokąd na tym rowerze, w taką pogodę?!
- Ja to proszę pana do Wąbrzeźna dymam. Morsować! - Szczęka mi z wrażenia opadła i zdjęcia na dowód nie zrobiłem, albowiem zimno było i wiało.

W moich planach nastąpiła lekka zmiana . Po załatwieniu najpilniejszych spraw już parę minut po trzynastej  byłem na plaży, aby na własne oczy zobaczyć to co  mi obiecano.
- I zobaczyłem wszystko a nawet więcej. 

Niektórzy morsowie skromnie odwróceni dali się sfotografować. 

Na moją wyraźną prośbę ujawnił się za to znajomy Pan Rowerzysta.
 
A pozostali morsowie w zimniej wodzie jak wmurowani trwali.

Trochę zmarzłem próbując coś tam - kogoś tam sfotografować.

Deszcz nadal padał i wiaterek chłodnawy zawiewał...

Cały czujny zauważyłem, że drugie wejście do jeziornej toni (sic!) zaczęło nieco dolegać. Zszokowany fotografowałem nadal mimo, że klawiatura mokra i nie dawała się obsługiwać. 

Deszczyk ze śniegiem  nie odpuszczał a i ja czując unikalność chwili nie odpuszczałem też.

Radosne pluskanie nie zdołało mnie przekonać, że pływanie w takiej lodowatej wodzie to radość, szczęście i sama frajda tylko.

Pełen wdzięczności za poświęcony mi czas... 

...podziękowałem, żegnany uważnym spojrzeniem. Pobiegłem czym prędzej do samochodu.

Zimno mi było!

Podziel się