Strony

środa, 6 września 2023

Lewobrzeżem do Solca Kujawskiego. (2297)

Od dłuższego czasu przymierzałem się do tej trasy co raz to odsuwając ją w czasie pod różnymi pretekstami. Powody były ważne: trasa nieznana, leśna, bez dobrych oznaczeń a z niedobrymi konotacjami opartymi na dotychczas podejmowanych próbach.

Przerażająca dla rowerzysty i małych pojazdów DK 10 już dawno została mi wybita z głowy. Tam codziennie są wypadki, tam raz w miesiącu ktoś ginie.

Wiedząc, że nie można nią jechać trzeba wybrać świadomie miejsce przekroczenia. Takie miejsca są dwa. Albo bezpieczniejsze - na światłach koło Cierpic - czyli tu:  
52.98399413859308, 18.487128335587343

Alternatywą jest (jakby niekiedy) wygodniejsze przekroczenie od strony Dybowa czyli tu:  https://tiny.pl/cl76w. Tuż za stacją Cierpice Kąkol pojechano w lekko piaszczystą (czasami tylko nieco uciążliwą) drogę.

I tak sobie jechano i jechano aż tu nagle przyjemny zonk! Ni z gruszki ni z pietruszki, w środku lasu: DROGA ASFALTOWA. Wygodna. Doprowadziła mnie do osiedla wypasionych, całorocznych domów notabli, które robią za domki letniskowe. Jakim cudem w środku lasu można było zbudować takie willowe osiedle?!

Nie chciało mi się skręcać w jakby bliższe Solcu drogi i tym sposobem pojechano chociaż wygodniej to zdecydowanie dalej. Oj, dalej to było!

Sam Solec znalazłem nudnym i mało ciekawym, bo jaki miałby on dla mnie być jak nie mam z tym miasteczkiem żadnych skojarzeń oprócz "Parku Dinozaurów" i promu do którego jechałem.

A prom? No cóż... . Stoi sobie starannie wmurowany do swojej przystani. Pewnie z rok urzędnikom zejdzie zanim ponownie zostanie uruchomiony.

Dumając na przystani spotkałem Pana H. Zapychałem się swoimi kanapkami podczas gdy on ćmił własnoręcznie wykonane cygaretki z filtrem. Zrobiło na mnie wrażenie pokaźne pudełko z którego czerpał odpalając jednego papierosa od drugiego.

No i poszła rozmowa o życiu które zbyt szybko mija. Mocno zderzyły się nam dwa sposoby na życie. Mimo to rozstaliśmy się w przyjaźni jak to bywa między ludźmi którzy mają bliżej niż dalej... .

Drogą nr 394 dojechano do lasu a potem drogami pożarowymi mijając widowiskowe, leśne karpowiska.

PS. Szanowni mieszczanie: karpy to są pniaki wraz z korzeniami wyrwane z ziemi. 

Droga powrotna minęła ani się obejrzałem!

DK 10 przekraczano w tym samym miejscu od razu kierując się z Dybowa na wał przeciwpowodziowy.

Po drodze była okazja podziwiania Olendra od innej strony.

Dumny jak paw oświadczam: bohatersko przejechano wał przeciwpowodziowy od początku do samego (tuż przy Toruniu) końca!

Całość trasy w tym dniu wyglądała tak: https://tiny.pl/cl739