Strony

sobota, 16 września 2017

Łowca głów - Wernisaż 1/3 (1902)

Dzikus cichutko warknął pod nosem i przejechał brudnym paluchem po ostrzu - choć wyszczerbionego to ostrego jak brzytwa - noża.

Niemal poczuł ciepły zapach krwi zwierzyny, która była już w zasięgu jego ostrza... .

Lekko przeciągając, cichutko pod nosem zamruczał: Lu-u-ubię ludzi!

Nikogo i niczego nie żałował, gdy na ugiętych nogach, powoli i bezszelestnie zaczął przesuwać się w kierunku stada.

Założony dłuższy obiektyw pomagał mu ukrywać się w tłumie.

Na pozór wyglądał jak wszyscy, ale to on miał dmuchawkę w ręku.

Za każdym razem gdy naciskał spust wiedział, że tak jak poprzednim razem i teraz nikt i nic mu nie umknie.
- Polowanie trwało w ciszy.