W dzień poprzedzający nasz wyjazd do Kowalewa (nieco deszczowo było) Młoda Dama
ku naszemu zdumieniu zapytała się czy może ten, tego... klocki. Wiadome.
- Tak, oczywiście że tak. - miałem nadzieję, że opadnięta szczęka nie jest zbyt widoczna.
- No to je sobie ułożę.
Efekt (w postaci ćwiczeń z małą przesłoną) w załączeniu.
Ta selektywna ostrość ma coś w sobie!
* * *
Przez Kowalewo przelecieliśmy obiektywem mało co zauważając. Dopiero na wylocie
zatrzymaliśmy się niedaleko stacji kolejowej, żeby zrobić parę zdjęć. No i zrobiliśmy.
- ...ale o tym już jutro!
Z niecierpliwością czekam na jutrzejszy post. Wiadomo - Kowalewo.
OdpowiedzUsuńHi! Hi! Aby spełnić oczekiwania to pewnie musiałbym się tam wybrać osobno i specjalnie, a nie raz! Wszak wszyscy wiedzą, że Kowalewo to magiczne miasto.
OdpowiedzUsuńAle jutro będzie zaledwie o sztuce.
- I to tej przez naprawdę małe "szy".