Jakież to musiało być zamieszanie w przyrodzie!
...jakież potężne ciśnienia musiały tu działać!
(i to przez wiele, wiele lat!)
aby aż tak szalony cud natury mógł powstać!
- Zamieszanie musiało być duże, ciśnienia potężne, a całość trwała długo.
Jak długo?
- Proszę zapytać geologów lub w wiadomym sklepie:
nie mogę się przecież na wszystkim znać!
(...)
Piękną grecką legendę o powstaniu ametystu zanotował Arystoteles. Według niej żyła sobie piękna i skromna nimfa leśna, zwana Amethys. Bóg wina - Dionizos zapałał do urodziwej nimfy gwałtownym i dzikim uczuciem. Gonił ją po lasach i polach, lecz nimfa lękała się boskiego zalotnika, a szczególnie upodobała sobie pasterza, który pięknie grał na flecie i był zawsze trzeźwy. Urażony Dionizos postanowił schwytać upartą nimfę. Gdy już miał ją porwać w ramiona przerażona nimfa wezwała na pomoc boginię łowów Artemidę. Bogini zamieniła dziewczynę w mieniący się fioletem leśnych fiołków kamień, nazwany od jej imienia - ametystem.
- Zawstydzony Dionizos nadał owemu kamieniowi własność ujarzmiania niskich chuci i chronienia od skutków pijaństwa.
Nie będę zbierał ametystów! Żadna z wad przed którymi chroni (już) mi nie grozi.
Chyba.
pogardzileś moja wersja ametystowa?
OdpowiedzUsuńphi
juz nie bede o ametystach z Toba rozmawiac. nie godzienś.
"Wezyr siedział w przekrzywionym turbanie na poduszkach wyszywanych złotogłowiem i rozmyślał tak. - Komu by tu uciąć głowę!? Bajka pierwsza jest piękna. Także dlatego że była pierwsza. Muszę jakoś nagrodzić Szeherezadę.
OdpowiedzUsuń...ale i baśń druga nie najgorsza! Muszę więc wynagrodzić i Alladyna.
W końcu jestem nie tylko przesadnie bogaty ale i mądry nad wyraz. (O czym co rano mi przecież poeci trąbią do ucha.)
A więc, jaka jest moja decyzja?!
Szeherezadzie dać "stukrotny ametyst"*, a temu łobuzowi o imieniu Alladyn przyznać prawo do jego wręczenia.
Okazała uroczystość z tej okazji odbędzie się w ciągu najbliższych trzech dni. tak postanowiłem ja: wezyr.
To powiedziawszy czknął i pociągnął kolejny łyk z flaszy.
- Ciekawe czy zapamiętał swojĄ obietnicę... ."
ciag dalszy
OdpowiedzUsuń"Szecherezada zaczela opowiadac basnie Alladynowi a wezyr zostal skazany na wieczna czkawke. Trzeci dzien zostal odwolany ze wzgledu na nieprzydatnosc a wezyr skrecal sie z bezsennosci juz tylko siedem a nie osiem dni w tygodniu".
Wezyr na moment przebudził się z chwilowego zamyślenia: Powiedziałem że w ciągu trzech dni... . Tak będzie. Oto moje słowa! - Zagrzmiał ochryple. Trzy dni! - Dodał jakby słabszym głosem. ...i kamień stokrotny* będzie wręczony! - A kto w to wątpi to mu na pewno coś utnę! Osobiście.
OdpowiedzUsuń* Kamień stukrotny to jest (...) Za trzy dni wszystko się wyjaśni.
juz tzreci rok mija gdy wezyr budzi sie, grzmi ochryple i zasypia... Szecherezada juz odjechala i Alladyn... tylko co po niektorzy przyjaciele z ktorymi zwykl ucztowac jeszcze przy nim wiernie trwaja
OdpowiedzUsuń