Strony

wtorek, 12 stycznia 2021

Zaczarowany świat (2194)

- Dziadku, to nie może tak być, że ciągle jeszcze nie widziałem świętego Mikołaja! 

Chłopiec był poważny i z trudem starałem się mu dorównać. 

- Do czego to podobne – ciągnął – co roku jest ta sama komedia. Najpierw jest jak wiadomo kolacja. Wieczerza znaczy się. Wigilijna. Jemy te różne rzeczy i już nie mogę się doczekać kolęd. Wiadomo, że jak się śpiewa to święty Mikołaj wie gdzie na niego czekają. Znaczy przywołujemy go więc kolędami. A jak śpiewamy to śpiewamy tak długo, że aż mi się chce spać. ...ale w końcu (gdy cały śpiewnik kolędowy został prześpiewany) to zaczyna się to na co czekam przez cały rok: wyczekujemy świętego Mikołaja. I co roku jest tak samo! Chodzimy po pokojach, chodzimy wokół domu i nasłuchujemy czy gdzieś nie zabrzęczą dzwoneczki świadczące o tym, że on nadjeżdża czy tam nadchodzi. Co roku jest tak samo. 

Chłopiec patrzył na mnie jakbym to ja był winny temu, że kiedy wchodzimy do dużego pokoju to już prezenty tam leżą. 

- I w tym roku było znowu tak samo! Tak nie może być, że on zawsze przychodzi wtedy kiedy nas  w pokoju nie ma. W następnym roku to się na niego zaczaję! Schowam się za choinką, ale lepiej nie! Schowam się pod stołem i wtedy zobaczę jak on podkłada te prezenty... .

W końcu go zobaczę!

- Dziadku, dziadku! Wymyśliłem! - A co takiego wymyśliłeś wnuczku?  - Pułapkę! - Krzyknął tryumfalnie i podskakując na jednej nodze zaczął mi objaśniać, że chodzi o pułapkę na krasnoludki. - Ty mi dziadku ciągle o tych krasnoludkach opowiadasz a ja ich nigdy jeszcze nie widziałem. No wiem przecież, że to one w nocy przychodzą do mnie i sny mi opowiadają. ...ale ja bym tak chciał, żeby one do mnie przychodziły kiedy jeszcze nie śpię.

No więc jak już zbuduję tę pułapkę to je połapię i wreszcie zobaczę jakie one są, jak wyglądają! A jestem już do tego złapania dobrze przygotowany. Gumki mam? Mam. Karton głęboki, nie za duży mam? Mam! I jeszcze jest taśma klejąca i klej, bo na samym dnie będzie ta taśma klejem do góry, żeby jak taki jeden wpadnie to żeby się od razu przykleił. Coby nie uciekł... . Złapię i w końcu będę wiedział jakie one są, jak one wyglądają. Te krasnoludki.

Popatrzyła tak poważnie na mamę jak tylko poważnie może patrzeć na swoją mamę trzylatka.

- Mamo, a co ja do siebie ciągle śpiewam i śpiewam?

- Kolędy córuś, kolędy.