Strony

poniedziałek, 30 września 2013

PILAW - moja miłość 1/4 (1333)

Goście z dalekiego kraju przyjechali i przywieźli prezenty i prezenciki, a w wśród nich ten najważniejszy:
przypomnienie o pewnej ciekawej potrawie, która sporządzona rękami tychże gości okazała się  być
w y ś m i e n i t a !

Pilaw (czy jak wolą niektórzy płow / пловmożna zrobić na wiele sposobów i z mięs różnych. Ten nasz
był prawdziwy i przyrządzono go z baraniny. Najprawdziwszej. W Toruniu można sobie darować szukanie 
gdzie by tu ją kupić. Jej po prostu u nas nie ma! Tu nie Zakopane z okolicami, żeby owce a barany 
wypasać. My tu na tym naszym, w miarę płaskim Pomorzu Nadwiślańskim znakomite bardzo ziemie 
kartoflano-buraczane mamy i daleko nam do górskiej baraniny. 
- Niemniej jednak... .

Jedynym w Toruniu miejscem na kupno tego delikatesu okazał się być sklepik rzeźnicki na targowisku
miejskim. To ten blisko bramy. Kupowane mięso było tak starannie oglądane i wąchane, że pani
sprzedawczyni mało nie wciągnęła nas na listę tych co sklep obrażają. Niemniej jednak dała się udobruchać
widząc profesjonalizm mojego gościa, który osobiście robił wszystkie zakupy.

No nie wszystkie, nie wszystkie! Pokrywkę do (dawno temu sprezentowanego i nieużywanego) woka to 

sam załatwiałem biegając na ostatnią chwilę z rozwianym włosem w jej poszukiwaniu. Wysiłek w tym celu 
poniesiono świadomie, ponieważ pilaw bez pokrywki obejść się nie może. Tym sposobem okazało się, że
obecnie mogący być przykrywanym wok stał się jednym z częściej używanych garnków kuchennych. Bo 
nie dość, że pojemny to i wygodny do sporządzania wielu innych potraw jest ten wok. 

I lekki jest w odróżnieniu od specjalnego naczynia w jakim się go przyrządzać powinno.  

KAZAN (казан, казанок, казанчик) to naczynie z kuchni uzbeckiej specjalnie przeznaczone do 
przyrządzania pilawu. Nieosiągalny jest w Polsce, co sam sprawdziłem podpierając się prawdziwymi 
autorytetami w dziedzinie oprzyrządowania kucharskiego. Gdzieś tam próbowano mi wcisnąć za głupio 
wielkie pieniądze jakiś kocioł, ale się nie dałem. W końcu trafiwszy do firmy profesjonalnie zajmującej się
sprzętami gastronomicznymi usłyszałem: 

- Jeśli ta pani tego gara nie załatwi, to znaczy, że nie ma go w Polsce. 


I nie załatwiła. ...a to znaczy się nie ma! Można się więc
tylko delektować wyglądem naczynia obraz 
którego znalezionego w wielkim trudzie, gdzieś w czeluściach Internetu dopiero po użyciu grażdanki


Po późniejszych szczegółowych badaniach okazało się, że ten nieistniejący w Polsce kazan okazuje się, 
że jednak można kupić tyle, że w nowoczesnym wydaniu i pod nazwą wok... .



W ten sposób - z braku kazana - darowany wok przysłużył się do przyrządzenia potrawy i od tamtego
czasu uzyskał w
naszym domu należną mu pozycję, będąc wykorzystywanym kilka razy na tydzień.

Dzisiaj - na zaostrzenie apetytu - przedstawiam tylko parę zdjęć obrazujących powstawanie tej naprawdę
pysznej potrawy. Jutro proszę spodziewać się systematycznego i dobrze udokumentowanego obrazkami
wykładu o tym jak powstaje pilaw: danie które warto w dobrym towarzystwie zjeść!