paroma minutami przed moim obiektywem. I swobodną rozmową.

Tajwańskie koneksje rodzinne niewątpliwie pomogły Pani Annie w rozwijaniu swoich
fascynacji muzyką chińską. ...ale taki żar z jakim uprawia muzykę odległą przecież
od znanych jej organów (tych współczesnych jak i dawnych!) mają tylko ludzie wyjątkowi!
- Ta niezwykłość dotyczy także naturalnego wdzięku z jakim Ona prezentuje swoje
muzyczne pasje, chętnie dzieląc się - w końcu dosyć hermetyczną - wiedzą.
Inni też nie zdołali przede mną uciec :-)

Zanim P.T. Publiczność zdążyła nabrać oddechu...

...a już był czas na następną atrakcję!

Było o tradycjach związanych z obchodzeniem na Tajwanie Nowego Roku.
Petardami i - punkt kulminacyjny - Świętem Lampionów!

Wychodząc można było jeszcze raz podziwiać te zgromadzone w sali wystawowej.

Taki wieczór długo się będzie pamiętać!